Tesla kontroluje zwolnienia chorobowe pracowników
Tesla przyjęła kontrowersyjne podejście do kontroli nieobecności swoich pracowników w niemieckiej fabryce, odwiedzając ich domy, gdy zgłaszają chorobę. To działanie wywołało oburzenie wśród zatrudnionych, którzy często zamykają drzwi przed odwiedzającymi, a niektórzy nawet wzywają policję.
Według danych przedstawionych przez Handelsblatt, wskaźnik nieobecności w fabryce zatrudniającej 12 000 pracowników wynosił w sierpniu 17 procent, co znacznie przewyższa krajową średnią na poziomie 6,1 procent w 2023 roku. Aby zniechęcić pracowników do nadużywania dni chorobowych, Tesla oferowała w lipcu premię w wysokości 1000 euro dla tych, którzy nie przekroczą 5 procent nieobecności. Niestety, dane z sierpnia pokazują, że to rozwiązanie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.
Dyrektor fabryki, André Thierig, oraz dyrektor HR, Erik Demmler, postanowili przyjąć twardą postawę wobec absencji, przeprowadzając osobiste wizyty w domach pracowników. Demmler w nagraniu opublikowanym przez Handelsblatt wyjaśnił, że wybrali 30 pracowników z nieprawidłowościami w zgłaszaniu choroby, dodając: "To nie ma nic wspólnego z ogólnym podejrzeniem." Ich analizy wykazały zróżnicowane wyniki wśród tych pracowników.
Jednak Twierdzenie Thieriga, że inne firmy również prowadzą takie wizyty, nie przekonuje, zwłaszcza że pracownicy mogą czuć się niedoceniani, wiedząc, że zarząd nie dba o ich dobrostan i nie pozwala im korzystać z dni chorobowych w spokoju.